W samym NRD nastąpił gwałtowny upadek morale. Ci. którzy złożyli podania o pozwolenie na emigrację i nadal czekali na odpowiedź, wpadli w rozpacz, tysiące innych, którzy do tej pory próbowali zadowolić się jakoś-sobie-radzeniem, zaczęli nagle myśleć o emigracji. W międzyczasie zaczęły wyłaniać się ugrupowania opozycyjne takie jak Nowe Forum, a mieszkańcy NRD coraz wyżej nosili głowy w miarę jak dawny reżim zaczynał wycofywać się w popłochu. Zaczęto drukować i rozprowadzać nielegalne ulotki wzywające do rozpoczęcia reformy i dialogu. Przywódca SED Erich Honecker, którego nazwiska zachodnio-niemiecki Bild Zeitung nie omieszkał umieścić w rubryce „zmarli”, pojawił się znowu na scenie wydarzeń, w sam czas na obchody czterdziestolecia istnienia NRD. Wśród gości honorowych obchodów był Michaił Gorbaczow, któremu mieszkańcy NRD zgotowali gorące przyjęcie; delegacja z Pekinu przybyła z podziękowaniami za wyrażenie przez SED publicznej aprobaty dla masakry na placu Tienanmen; obecny był także rumuński dyktator Ceausescu.
W czasie obchodów rocznicy, 7 października, napięcie nie opuszczało wszystkich jego uczestników. Gorbaczow podkreślał potrzebę podjęcia dialogu, otwartości na nowe idee, oraz zachodnioniemiecki punkt widzenia. Honecker wprost przeciwnie wychwalał status quo używając mocno wyświechtanych frazesów, tak jakby w ogóle nie dostrzegał wzbierającego wybuchu społeczeństwa. Pyszałkowata parada wojskowa oraz prezentacja zdobyczy socjalizmu przeszła w miarę spokojnie (tylko wierni członkowie partii znajdowali się w zasięgu kamer telewizyjnych), ale w bocznych ulicach wzdłuż trasy pochodu wybuchły zamieszki. Później w ciągu dnia przerodziły się one w olbrzymią demonstrację, z którą brutalnie rozprawiła się policja i Stasi. Tysiące osób. które aresztowano, bito i traktowano w poniżający sposób. Jednak w miarę jak pewność siebie zaczęła opuszczać ludzi reżimu, determinacja społeczna zaczęła przybierać na sile.
Tydzień później większość aresztowanych 7 października została wypuszczona na wolność, a niektóre gazety w zakamuflowany sposób wyrażało dezaprobatę dla sposobu w jaki kierownictwo partyjne chciało rozwiązać kryzys. Biuro polityczne wyraziło gotowość do rozmów z opozycją, nie przystało jednak na zalegalizowanie tych ugrupowań. W poniedziałek 9 paźdzernika demonstracje ogarnęły cały kraj, a w Lipsku, gdzie przez ulice przemaszerowało 70 tys. demonstrantów, doszło niemalże do rozlewu krwi. Miejscowe organy bezpieczeństwa otrzymały od Honeckera polecenie, aby zdławić protesty wszelkimi dostępnymi środkami, nie wyłączając użycia broni. W szpitalach miejskich wprowadzono ostry dyżur, sprowadzono pospiesznie dodatkowe litry plazmy krwi. niezbędne przy spodziewanej dużej liczbie rannych. Jednak nigdy nie wykonano rozkazów Honeckera. Nie wiadomo dokładnie czy ktoś z biura politycznego wydal przeciwne polecenia, czy też miejscowy szef partii lub bezpieki po prostu zignorował wolę przywódcy. Najważniejsze jest to, że pewna część ludzi reżimu zdecydowana była nie dopuścić do masowej rzezi.
Tak naprawdę, to chyba całe biuro polityczne utraciło wiarę w możliwość kontynuowania bezkompromisowej polityki Honeckera. Był on najbardziej przez społeczeństwo znienawidzoną osobą, a siła protestów rosła z dnia na dzień. W Lipsku, siedzibie głównej opozycji, w czasie ostatnich manifestacji udział wzięło 150 tys. osób. Przywódcy partii nie wytrzymali tak silnej presji społeczeństwa: 18 października, po osiemnastu latach na stanowisku sekretarza generalnego Ericha Honeckera zastąpił Egon Krenz. Zapewne Honecker zagroził złożeniem dymisji, jeśli biuro polityczne nie zgodziłoby się przyjąć jego polityki twardej ręki; zamiast spodziewanej przez niego zgody, przyjęto jego dymisję w milczeniu, po czym Honecker bez słowa opuścił zebranie, „stary, złamany człowiek”. Krenz, nazwany „następcą tronu”, 52 letni członek biura politycznego uważany był za polityka twardej ręki -— nie bezpodstawnie, to on właśnie gratulował rządowi pekińskiemu po tym jak rozprawił się z demokratycznymi ruchami. Wbrew oczekiwaniom. Krenz zgłosił gotowość do podjęcia dialogu z opozycją. Jednakże jego reputacja stanęła na przeszkodzie w przełamaniu lodów społecznej nieufności.